Kamykiem do ogródka




 Kamień do Ogródka SĄDÓW

Kredyty we frankach: Wyrok miałby skrzywdzić bank? To wyroku nie będzie

autor: Małgorzata Kryszkiewicz05.01.2016, 07:35; Aktualizacja: 05.01.2016, 07:50
frank szwajcarski
Sąd rejonowy po prostu uciekł od odpowiedzialności.źródło: ShutterStock
Sądy rejonowe nie chcą orzekać w sprawach dotyczących kredytów frankowych i przekazują je do wyższej instancji. Powód? Nie wiedzą, czy mogą stosować określone przepisy, skoro te zdają się być korzystniejsze dla konsumentów niż dla banków.
reklama
I to niestety nie jest żart. Taki przypadek miał ostatnio miejsce w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Pozwanym jest Bank Millennium, a spór dotyczy kredytu indeksowanego do kursu franka szwajcarskiego. Powodowie wskazywali, że już w 2010 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał postanowienia wzorców umów, dotyczące przeliczania rat kredytu według kursów walut ustalanych przez bank, za klauzule abuzywne (sygn. akt XVII AmC 426/09). Tymczasem w ich przypadku bank obliczał wysokość rat właśnie na podstawie takiej klauzuli indeksacyjnej. Zgodnie zaś z art. 3851 par. 1 postanowienia umowy zawieranej z konsumentem będące niedozwolonymi postanowieniami umownymi nie wiążą go. Z kolei par. 2 tego przepisu stanowi, że w pozostałym zakresie strony są związane umową. W związku z tym kredytobiorcy wskazali, że wysokość rat, a także kwoty całego kredytu nie podlegają indeksowaniu do franka szwajcarskiego. Ich zdaniem wysokość zadłużenia powinna być ustalana na podstawie kwoty udzielonego kredytu w walucie polskiej. Pozostałe zaś ustalenia zawarte w umowie – dotyczące okresu kredytowania i oprocentowania – powinny pozostać bez zmian.
Przepisy zbyt faworyzują konsumenta
Powyższe tezy wprawiły sąd w konsternację. Uznał on bowiem, że w sprawie „występuje zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, które uzasadnia jej przekazanie Sądowi Okręgowego jako sądowi I Instancji”. W postanowieniu o przekazaniu wskazano, że problem pojawia się w momencie uznania w tej konkretnej sprawie klauzul indeksacyjnych za abuzywne. „Niejasny pozostaje wtedy zakres, w jakim strony są dalej związane zawartą przez siebie umową” – zauważył sąd. Ubolewa, że polskie prawo tylko jednym przepisem reguluje tę kwestię (art. 3851 k.c.). Choć dalej wprost stwierdza, że treść tego przepisu nie nasuwa żadnych wątpliwości interpretacyjnych, to jednak zaznacza, że takowe pojawiają się, gdy chodzi o „skutki zastosowania tego przepisu w niniejszej sprawie”.
Jego zdaniem bowiem wyeliminowanie z tej konkretnej umowy klauzul indeksacyjnych doprowadziłoby do wykreowania stosunku prawnego zasadniczo innego od tego, który był przedmiotem intencji stron przy zawieraniu umowy. Sąd zastanawia się więc, czy nie byłoby to zbyt daleko idącą konsekwencją uznania postanowień umownych za niedozwolone. „Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, iż takie stwierdzenie powoduje niekorzystne skutki finansowe dla udzielającego kredytu związane z zastosowaniem niskiego oprocentowania (...) dla kredytu złotówkowego” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Zdaniem dr. Czabańskiego sąd rejonowy, decydując się przekazać sprawę do sądu wyższej instancji zamiast wydać wyrok, po prostu uciekł od odpowiedzialności
Zdaniem adwokata dr. Jacka Czabańskiego sąd rejonowy, decydując się przekazać sprawę do sądu wyższej instancji zamiast wydać wyrok, po prostu uciekł od odpowiedzialności. Jego zdaniem jest to tym bardziej kuriozalne, że warszawski sąd sam przytacza w treści uzasadnienia swojego postanowienia poglądy doktryny czy też orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z których jasno wynika, jakie powinny być dla stron skutki uznania klauzuli indeksacyjnej za bezskuteczną. I rzeczywiście – w treści uzasadnienia przywołany został m.in.. wyrok SN, zgodnie z którym wyłączenie z umowy postanowień uznanych za niedozwolone nie powoduje nieważności całej umowy nawet wtedy, gdy bez tych postanowień umowa nie zostałaby zawarta (sygn. akt I CSK 408/12). Podobny wniosek – zauważa warszawski sąd rejonowy – płynie również z orzecznictwa TSUE. Ten bowiem uznał, iż art. 6 ust. 1 dyrektywy rady w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że „wskutek uznania danego postanowienia za nieuczciwe eliminacji ulega wyłącznie to postanowienie, a umowa ta powinna w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków” (sygn. akt C-618/10 oraz C-488/11).
– Mimo to sąd uznał, że są wątpliwości co do tego, czy można zastosować art. 3851 k.c. I to tylko dlatego, że prowadziłoby to do strat przedsiębiorcy, który zresztą sprzeczną z prawem klauzulę narzucił konsumentowi – komentuje dr Czabański.
– Innymi słowy, sąd doszedł do wniosku, że skoro przepisy zbytnio faworyzują konsumenta, to pojawiają się wątpliwości, czy można je stosować – podsumowuje, dodając, że ma nadzieję, iż sąd okręgowy odmówi przyjęcia sprawy do rozpoznania i wróci ona do sądu rejonowego.
Luka w umowie nie do zaklejenia
W uzasadnieniu postanowienia o przekazaniu sprawy sąd rejonowy dywaguje również nad tym, jakie przepisy powinny wypełnić lukę powstałą po ewentualnym wyeliminowaniu z umowy klauzul indeksacyjnych. Wskazuje na art. 358 par. 2 k.c., zgodnie z którym „wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia”. Sąd zastanawia się, czy podstawą zastosowania tego przepisu w niniejszej sprawie mógłby być art. 56 k.c. Ten bowiem stanowi, że „czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów”. Na art. 56 powołał się także pozwany bank, podnosząc, że z zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów istniejących na rynku walutowym wynika, że zobowiązania stron wyrażone w różnych walutach przeliczane są według kursów rynkowych.
Jednak zdaniem dr. Jacka Czabańskiego taka linia rozumowania nie może się utrzymać.
– Po uznaniu klauzul indeksacyjnych za abuzywne brakuje jakiegokolwiek odniesienia do waluty obcej, a więc art. 358 par. 2 k.c. nie może znaleźć zastosowania. Jeśli zaś chodzi o art. 56 k.c., to nie sposób twierdzić, aby były jakiekolwiek normy prawne czy ustalone zwyczaje, które mogłyby wejść w miejsce uznanych za bezskuteczne postanowień indeksacyjnych – twierdzi prawnik.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z 15 grudnia 2015 r., sygn. akt I C 2217/15.


Kamień do ogródka Banków


Banki – Instytucje, jak do tej pory, zaufania publicznego.
Tak mają zapisane w swoich statutach, w Ustawie o bankowości, a jak jest naprawdę?

1. Od okresu przemian ustrojowych w naszym kraju coś się zmieniło.
Generalnie banki, to spółki prawa handlowego nastawione głównie na zysk.
Tworzące i oferujące produkty finansowe, w których stopa zwrotu kapitału miewa charakter spekulacyjny. Zapewniają nas, kredytobiorców, że nasze odsetki będą wynosiły np 3%, a faktycznie wynoszą od 60 do 90 %.
Popatrzymy na RSSO. Widać, że praktycznie we wszystkich przypadkach zdecydowanie przekracza 4-krotność stopy maksymalnie dopuszczalnej, ustanowionej przez NBP na poziomie 4 %, dla przykładu: PKO BP, mBank, Multibank....

2. Lichwa – definicja:

Pojęcie lichwy jest chyba znane prawie każdemu. "Lichwa" do dziś niesie za sobą bagaż wielu negatywnych konotacji, będąc kojarzona z wyzyskiem, chciwością, zdzierstwem, nieuczciwością, uciskaniem biednych. I słusznie, wszak w chrześcijańskiej tradycji była ona potępiana jako jeden z cięższych występków. Czy jednak oprócz tego, że kojarzymy same to słowo, znamy tradycyjnie nadawane mu przez wieki znaczenie? Większość ludzi wydaje się kojarzyć pojęcie lichwy z pobieraniem nadmiernych i wygórowanych odsetek od udzielanych pożyczek. Trzeba przyznać, iż do takiego rozumienia tego słowa przyczynił się fakt dość dwuznacznego, mglistego i niejasnego jego rozumienia, które w ciągu ostatnich 100 do 120 lat upowszechniło się także w katolickiej teologii i kaznodziejstwie, które co do swej istoty odeszło od wcześniejszej, bardziej tradycyjnej, bo zakorzenionej w nauczaniu Ojców Kościoła i wykładanej zgodnie przez zgoła 19 stuleci jej definicji. O ile bowiem, wcześniej przez wieki jako lichwę rozumiano pobieranie wszelkich odsetek od pożyczek w celu zarobienia na takowych procentach (dopuszczano tylko taki procent, którego zadaniem było wyrównanie realnej bądź potencjalnej straty powstałej w wyniku udzielenia pożyczki - przykładem tego może być utrata części pierwotnej siły nabywczej pożyczonych pieniędzy w skutek inflacji), o tyle dziś nie piętnuje się już samej idei zarabiania na udzielanych pożyczkach, a jedynie ich "wygórowaną" czy "nieumiarkowaną" wysokość.

3. Wprowadzenie produktów o charakterze spekulacyjnym
Co to jest spekulacja z punktu finansowego?

Spekulacja - w potocznym ujęciu spekulacja kojarzy się z czymś negatywnym. Tymczasem na rynku finansowym oznacza to po prostu jeden z rodzajów transakcji kupna-sprzedaży określonej rzeczy. Celem spekulacji jest osiągnięcie (raczej ponadprzeciętnego) dochodu przez inwestora poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych w określonym czasie pomiędzy danym terminem zawarcia określonej umowy, a jej terminem realizacji.
Przedmiotami transakcji spekulacyjnych mogą być dobra materialne, nieruchomości oraz papiery wartościowe. Charakterystyczną cechą spekulacji jest niepewność – inwestor do końca nie wie, czy realizowana przez niego transakcja zakończy się sukcesem. Spekulacja, zatem nieodłącznie wiąże się z dużym poziomem ryzyka finansowego.
Rynkiem, na którym najczęściej dochodzi do transakcji spekulacyjnych, jest FOREX. Tu najczęściej inwestorzy podejmują działania zmierzające do osiągania zysku na zasadzie: kupić tanio, sprzedać drogo.
Pojęcie spekulacji pojawia się również w innym znaczeniu w odniesieniu do kursu walutowego. Mówi się o spekulacji stabilizującej – oznaczającej zakupy określonej waluty, gdy jej kurs spada, zaś sprzedaż, gdy kurs rośnie (dokonywana jest na postawie analizy sytuacji w gospodarce i bilansie płatniczym). Taka spekulacja podejmowana jest w oczekiwaniu, że kurs waluty będzie powracał w kierunku równowagi. Przeciwieństwem jest spekulacja destabilizująca (zakup waluty o rosnącym, a sprzedaż waluty o spadającym kursie); podejmowana jest pod wpływem analizy technicznej lub zmian nastroju na rynku

Kredyty walutowe w tym we franku szwajcarskim, polisolokaty, co jeszcze, to się okaże z czasem.

4. Solidność zawieranych umów kredytowych

90 % zawartych umów zawiera w swojej treści zapisy niedozwolone – abuzywne. Wystarczy sięgnąć do Rejestru Klauzul Niedozwolonych, prowadzonego przez UOKiK i Sąd:
- za pieniądze konsumenta zabezpieczają swoje interesy handlowe, poprzez ubezpieczenia ryzyka handlowego i nie korzystają z tych ubezpieczeń, gdyż egzekwują zobowiązania od kredytobiorców,
- nie wyrażają zgody na sprzedaż  nieruchomości, które stanowią zabezpieczenie udzielanych kredytów na wolnym rynku, celem osiągnięcia przez kredytobiorcę ceny rynkowej danej nieruchomości, czyli wyższej niż uzyskanej z tytułu licytacji komorniczej,
- nie przestrzegają warunków zapisów umów kredytowych, dotyczących braku wpłaty dwóch kolejnych rat i wystawiają już po braku jednej wpłaty Bankowe tytuły egzekucyjne i niszczą kredytobiorcę poprzez postępowanie egzekucyjne i komorników.

5. Solidność innych usług?.... Także ma bardzo wiele do życzenia

I co Wy na to, Konsumenci!

3 komentarze:

  1. http://www.profuturis.eu/pliki/RadioLodz_16marzec2016.mp3

    OdpowiedzUsuń
  2. https://www.youtube.com/watch?v=ia6moe__kvw

    OdpowiedzUsuń
  3. 50 year old Database Administrator III Walther Blasi, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like My Gun is Quick and tabletop games. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Bugatti Type 57S Atalante. pojawiaja sie na tej stronie

    OdpowiedzUsuń